
Mars, Noemi Susenbach
Mars
Mało ludzi.
Mało śmieci.
I cisza, jak przed wojną
wszechświatową.
Nie ma mandatów za prędkość.
Nie trzeba też nosić masek
Ani kasków
Ani nic.
W czerwonej skale podobno są korytarze.
Przemykają się nimi duchy o pustych oczach. Gdy Słońce zajdzie za polarną czapę lodową
Wychodzą.
Szukają rowerów.
Żeby uciec het, daleko
i śpiewać, śpiewać, śpiewać!
Ale nie znają nut.
Porzucają więc zdobycze i wracają w głąb
Hematytu.
Gołym okiem widać, co się tam wyprawia.
Chciałoby się zaprowadzić porządek
Gdyby nie ten burdel
Na Ziemi.
Noemi Susenbach